wtorek, 25 października 2016

Następczyni


Tytuł: Następczyni
Tytuł oryginalny: The Heir
Autor: Kiera Cass
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 360
 
 
      Dwadzieścia lat temu jej matka zdobyła miłość i koronę poprzez Eliminacje. Teraz nadszedł czas na córkę Americy i Maxona, która z czwórki rodzeństwa jest najstarsza i to właśnie jej przypada tron. Wychowana w dostatku młoda księżniczka uważa się za najważniejszą, a jej pewność siebie zahacza o próżność. 

        W Illei mimo zniesienia klas nadal występują zamieszki, które są co raz częściej spotykane. Rodzina królewska zmuszona jest do zorganizowania pierwszych w historii Eliminacji dla kobiety, gdzie 35 kandydatów będzie walczyć o rękę księżniczki Eadlyn. Nastawiona sceptycznie do całego pomysłu nastolatka postanawia zgodzić się na przyjęcie chłopców pod swój dach, lecz w głębi serca nie ma zamiaru zakończyć rywalizacji małżeństwem.
     
    W taki sposób do pałacu trafia 35 młodzieńców, a nawet 36, ponieważ jak się okazuje jeden z nich wychowany w Norwegoszwecji nie potrafiący się porozumiewać po angielsku Henry potrzebuje tłumacza, sympatycznego Erika, w którym księżniczka odnajduje przyjaciela. Wielkim zaskoczeniem jest także fakt iż w Eliminacjach bierze udział Kile. Syn Lady Marlee, z którym Eadlyn wychowywała się oraz do którego nie pałała dotąd sympatią.

    Po niespodziewanym wyjeździe brata bliźniaka nastolatki, dowiedzenia się jak naprawdę widzą ją inni oraz złym stanem zdrowia matki Eadlyn stanowczo postanawia, że poprowadzi uczciwie Eliminacje do końca i stawi czoło temu czego tak się obawia...

      „Tak czy inaczej teraz nie mogłam już zwolnić kroku. Wiedziałam, że dla własnego dobra- dla dobra mojej rodziny-muszę dotrwać do końca Eliminacji.
       A gdy ten koniec nastąpi, będę miała obrączkę na palcu.”

     Słyszałam wiele negatywnych opinii o „Następczyni” ale cieszę się, że nie posłuchałam ich i sięgnęłam po tą książkę. Definitywnie nie zgadzam się ze słowami, że książka staje się nudna i nie da się jej czytać. Dla mnie jest nadal tak dobra jak poprzednie pozycje autorki. Czytając „Rywalki” zastanawiałam się jak to by było gdyby to mężczyźni byli kandydatami i o to odpowiedź na moje rozkminy. Jestem strasznie ciekawa kto skończy jako ten szczęściarz u boku Eadlyn, dlatego zabieram się już za następną część.

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :)
    Świetny wpis, na pewno sięgnę po książkę "Następczyni" :)
    Chciałabym Cię również zaprosić na mojego bloga z autorskim opowiadaniem.
    Mam nadzieję,że wpadniesz :)
    katharsis-czyli-oczyszczenie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Cię zachęciłam i na pewno w wolnym czasie wpadnę na twojego bloga 😊

      Usuń
    2. Hej Kochana :)
      Zapraszam Cię do siebie na drugi rozdział :*
      Mam nadzieję, że zostaniesz u mnie na dłużej :D
      Miłego piąteczku <3

      Usuń